niedziela, 12 czerwca 2011

feeling like a loser

Dzisiaj może trochę o wadach. Jedną z moich NAJWIĘKSZYCH wad jest niestety spóźnialstwo. Niedotrzymywanie terminów, wieczne robienie wszystkiego na ostatnią chwilę i oczywiście bycie osobą, na którą zawsze się czeka – to wszystko jest nieodłączną częścią mojego życia. Nie wiem, jak ja kiedyś znajdę pracę + będę w stanie w niej funkcjonować, jeśli będę miała „terminy”, a te zawsze są…

Stąd też dzisiejszy post. Zdjęcia tego outfitu chciałam wysłać do ELLE pod tematykę ‘Festival Look’, ale OCZYWIŚCIE ja, jak to ja, przegapiłam DEAD LINE. Cudnie;D ! Kolejny raz mogę być dumna ze swojego niezorganizowanego życia i roztrzepanego stylu bycia. Chyba zatrudnię kogoś, do pilnowania mojego kalendarza… Żeby nie było – sama już próbowałam prowadzić kalendarzyk/organizer, niestety po jakimś tygodniu mi się znudziło lub jak kto woli – zapomniałam o nim! Więc właśnie to CAŁA JA ;D!



Buzka DIY, jeansowa koszula z SH – lubię ją weri weri, spodenki SH + DIY, a kalosze siostry! Nie są za piękne, nie są też do końca w moim rozmiarze, ale jakoś przed błotem trzeba się chronić ;D!




















Tak sobie myślę, że trochę szkoda, że Opener w tym roku taki słabiutki. Bo prawdopodobnie skończy się tak, że nie pójdę wcale… Mój kochany Selector przeleciał mi przed nosem, no ale przecież SZKOŁA WAŻNIEJSZA… Na Warsaw nie ma już biletów, podczas CokeLive mnie nie ma (jeśli wszystko wypadli – cross fingers), za to ARTPOP wygląda ciekawie, nie powiem ;]. Do tego cena – 130zł , a gra I Blame Coco, Razorlight… No i Bydgoszcz ode mnie nie tak daleko znowu!




Ktoś wie może o jakimś innym ciekawym wydarzeniu, które mi umknęło;D?


a to moja dzisiejsza nuta dnia;D




Pozdrawiam
,
nadia

About Me

Moje zdjęcie
nadia
a really good book/interesting movie/chocolate can make me happy;] contact: nadiasaysrelax@gmail.com
Wyświetl mój pełny profil
Obsługiwane przez usługę Blogger.

click;]